Tak się czasem dzieje, że przystaniemy na chwilę. Wtedy najdzie nas myśl czy przypadkiem nie oczekujemy od życia czegoś więcej. Codzienny pośpiech, tysiące spraw na głowie. Dom, rodzina, dzieci i tak mało czasu zostaje dla nas. Wtedy, przynajmniej ja wyszukuję produktów, które nie tylko są skuteczne ale i szybko działają. Tak postanowiłam rozpocząć przygodę z Neutrogena Hydro Boost. Ukrywać nie będą, że już nie raz miałam styczność z kosmetykami tej firmy i nie raz sobie je chwaliłam. Ten czas jednak najczęściej był zimą. Latem tak jak natura tak i ja zmieniam swoje przyzwyczajenia. Pragnę lekkości, nawilżenia i nie zapychania mojej cery. Świeża, naturalna i nie obciążona nadmiarem kremów.
Tu zauważyłam ogrom zalet w Hydro Boost, które nie dość, że dały mi tą lekkość to i codzienną czynność zmieniły w przyjemność. Delikatny, nawilżający żel przynosi odrobinę chłodu i ogrom nawodnienia. W tej serii odnajdujemy dwa produkty. Jeden do twarzy a drugi do ciała.
Neutrogena Hydro Boost Water Gel czyli nawadniający żel do cery normalnej i mieszanej. Dzięki lekkiej żelowej formule nie zatyka porów co dla mnie było priorytetem. Doskonale nadaję się pod podkład, ewentualnie puder jeżeli latem rezygnujemy z podkładów. Ja przyznam się, że upały stosuje tylko lekki mineralny puder, gdyż cera mi na to całkowicie pozwala. Oczywiście moim zdaniem :) Żel używamy na dokładnie oczyszczoną skórę (wtedy efekty są znacznie lepsze). Wmasowujemy okrężnymi ruchami w twarz i szyję. Hydra Boost znacznie nawodnij moją skórę i sprawił, że wygląda znacznie zdrowiej. Co jeszcze z zalet? Szybko się wchłania, nie zostawia tłustego filmu i daje uczucie lekkiego chłodu. Czy zauważyłam jakieś wady? Nie bardzo, nie licząc tego, że zdominował moje wszystkie letnie kremy.
Neutrogena Hydro Boost quenching body gel cream czyli żelowy balsam do ciała. Tu już na początku wyznam wam, że dosłownie się od niego uzależniłam. Noszę go w torebce i co jakiś czas w ciągu dnia go używam. Daje w szczególności moim nogą duże odprężenie. Lekki chłód, przyjemna konsystencja, szybkie wchłanianie i brak tłustego wyglądu są dla mnie strzałem w dziesiątkę. Mój brzuch, moja pupa, moje łydki czują się dopieszczone, nawodnione i pełne życia. Skóra po dłuższym używaniu stała się niesamowicie jedwabista. Zazwyczaj jak wracałam z nad morza to pierwsze co ratowałam skórę. Teraz to w żarcie, chyba będę ratowała swój portfel, gdyż zużycie żelu jest u mnie w ogromnej ilości :)
Na Neutrogenie nigdy się nie zawiodłam, ale zawsze brakowała mi tego czegoś. Linia Hydro Boost jest pełnym spełnieniem moich zapotrzebowań. Co mogę jeszcze powiedzieć ... Gdy sprawdziłam to pomyślałam, że teraz ciężkie zadanie przed Neutrogeną, gdyż jak to kobieta lubię być zaskakiwana. Kochani czekam na więcej :D
#NEUTROGENA #HydroBoost #KompleksowyRytuałNawadniania #UgaśPragnienieSkóry