I zaczynamy bo coś już powiedzieć mogę. Jednak od początku. Dzięki SkinGarden miałam okazję testować Klairs Midnight Activating Drop.
Według załączonego na opakowaniu tłumaczenia jest to : Delikatna pianka myjąca z ekstraktem z nagietka. Oczyszcza, odświeża. Idealna dla skóry wrażliwej. ( Zgłupiałam gdyż jest to w rzeczywistości serum do twarzy )
Składniki mamy patrzeć w Ingredients. Więc przeglądam opakowanie i widzę : sh- - Oligopeptide-1, sh- Polypeptide-1, Butylene Glycol, Vaccinium Angustifolium, Bluberry Fruit Extract, Sorbitan Sesquioleate, PEG - 60 Hydrogenated Castor Oil, Chlorphenesin, Guaizazulene, Ethylexylglycerin, Adenosine :) Zrozumiałyście coś? Ja na początku nie ale szczęście kopiuj wklej nazwę i google. Składniki dało się przetłumaczyć i jest ok.
Stosowanie : Stosuj na noc na oczyszczoną skórę. Za pomocą dłoni rozprowadź równomiernie 3-4 krople produktu na twarz. Zaleca się użycie produktu jako pierwszego kroku pielęgnacji.
Potem już są wymienione adresy i fakt, że nie testowane na zwierzętach.
Wiecie, gdybym zamówiła taką "piankę myjącą" to w domu coś by mnie trafiło bo to pianka myjąca oczywiście nie jest :D
Tak jak udało mi się przetłumaczyć samej Klairs stosujemy na dokładnie oczyszczoną twarz. Nakładamy dzięki aplikatorowi 3,4 krople i wmasowujemy. I jak w opisie wyżej niech to będzie nasz pierwszy krok pielęgnacji zaraz po oczyszczeniu. Dlaczego? Ponieważ jeżeli nałożymy go na wcześniej nawilżoną cerę może to zmniejszyć jego skuteczność i wchłanianie. Do tego płyn nie jest oleisty, jest dosłownie jak woda i dość ciężko go wklepać. Przy natłuszczonej twarzy spłynął by o wiele szybciej.
Do czego on tak naprawdę jest : Ma działać przeciwzmarszczkowo! Opóźniać powstawanie zmarszczek dla ludzi w wieku ok 20 lat, a niwelować już istniejące dla ludzi pow 30 lat. Zwalcza wolne rodniki, wzmacnia kolagen i chroni przed szkodliwym promieniowaniem UV. A do tego poprawiać ma elastyczność skóry, rozjaśniać ją i rozświetlać oraz wyrównywać koloryt :) Kiedy możemy widzieć poprawę? Tego nie wiadomo, a przynajmniej ja nie wiem. Dużo tego prawda? A jak to wyglądało w moim przypadku.
Oczywiście jak tylko doszło serum, jeszcze nie znając jego działania ani tak naprawdę do czego ma służyć, zapoznałam się z instrukcją obsługi i wieczorem serum wylądowało na mojej twarzy. Siedziałam przed lusterkiem i obserwowałam czy coś się zmieni. Wiecie mam takie cudeńka co efekty widać natychmiast więc i tu takiego jakiegoś WOW się spodziewałam. No i siedziałam, a tu nic. Ani spektakularnego nawilżenia, ani oczyszczenia, ani rozjaśnienia. Wiecie jeszcze wtedy nie wiedziałam do czego produkt ma służyć. Tak mi się lepiej testowało, bo mogłam zaobserwować realne zmiany i nie podlegać sugestii, że je widzę. Przez kolejne dni było identycznie. Dopiero piątego dnia rano po obudzeniu zauważyłam, że skóra jest nieco jaśniejsza - bardziej promienna i napięta, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie wiedziałam, czy to efekt Midnight Blue czy efekt, że w końcu się wyspałam :D Jedak, ta zmiana towarzyszyła mi przez cały dzień, a przez kolejne stawała się bardziej widoczna.
Jestem już po 30tce i zmarszczki mam. Tak właśnie mam zmarszczki, moje kochane. Nie duże więc i mi nie przeszkadzają. W sumie może jestem nieliczna, wśród znajomych co tych zmarszczek nie usunęła, ale ja bardzo sobie cenię naturalność i wchodzenie w kolejne lata życia z godnością. Naciąganiu mówię nie! I jak to ja znowu zboczyłam z tematu. Jednak do niego wracając. Po tygodniu używania Klairs odnoszę wrażenie, że zmarszczki - a w szczególności te przy oczach wyglądają jakby się wypełniały. Jednak na tą chwilę, ta różnica jest bardzo minimalna. Sądzę jednak, że jeżeli stosować Activating Drop regularnie ta różnica może stać się większa, gdyż wszystko na to wskazuje.
Największy efekt jaki mogłam zauważyć to spore rozjaśnienie cieni pod oczami. W tych miejscach różnica jest spektakularna i to w tak krótkim czasie. Od dawna próbowałam je zniwelować i nic nie przynosiło takiego efektu jak Klairs.
Co mogę jeszcze dodać. Moja cera jest wrażliwa i często reaguje dziwnie na produkty. Tym razem skutków ubocznych nie zauważyłam, co dla mnie jest ogromnym atutem!
To by było na tyle. Używam sobie dalej i obserwuje w lusterku zmiany. Początkowo miałam zamiar opisywać każdy dzień, jednak jak efektów przez pierwsze 3 nie było widać to i nie miałam co pisać. Na lepsze wyszło pisząc jedną konkretną recenzję. I wam się będzie lepiej czytać. Jeżeli macie jakiekolwiek pytania to z chęcią na nie odpowiem :) Oczywiście jak będę znała odpowiedź :* Pozdrawiam
Ps. Opakowanie robi furorę na mojej toaletce i kto nie przyjdzie to pierwsze co robi pyta O Klairs :D
Ps 2. W sumie doszłam do wniosku, że dodam jeszcze małą informację o składnikach. Tak na szybko. Guaiazulene jeden z głównych składników łagodzi podrażnienia, przyśpiesza proces stanów zapalnych skóry i odpowiada za niebieską barwę produktu. sh- Oligopeptide-1( EGF) i sh- Polypeptide-1 (bFGF) to substancje naturalne produkowane przez nasze ciało odpowiadające za jędrność i gładkość naszej skóry. Rozświetlają, wyrównują koloryt a także poprawiają elastyczność.
Ps 3. Jeżeli zamierzacie nabyć produkt to pamiętać należy aby go trzymać z dala od promieni słonecznych i nadmiernego ciepła, gdyż to zmniejsza jego efektywność.
Podziękowania dla www.skingarden.pl za możliwość poznawania nieznanego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz