Bourjois jedna z firm, która zdobyła moje serce jeszcze jak byłam nastolatką. Zawsze ich kosmetyki kojarzyły mi się z nienagannym pięknem, klasą i elegancją. Przez tyle lat moje zdanie się nie zmieniło, mimo, że rynek kosmetyczny został zalany kosmetykami. Bourjois wciąż trzyma wysoki poziom i bardzo mnie to cieszy. Przejdźmy jednak do Rouge Laque. Ja miałam okazję dostać do testowania odcień 08 Bloody Berry. Jak już nie raz wspominałam, wszelkie odcienie bordo czy czerwieni są tymi, w których czuję najlepiej. Tu był strzał w dziesiątkę. Bloody Berry posiada bardzo wysoki pigment oraz lekką formułę. Za jednym pociągnięciem idealnie pokrywa całą powierzchnię ust.
Aplikator jest lekko wygięty dzięki czemu lakier szybko i precyzyjnie się rozprowadza. Dużym zaskoczeniem okazał się satynowy połysk jaki powstał na ustach. Wielogodzinna trwałość i brak poprawek to kolejna jego zaleta. Jedno co mam do zarzucenie to lekko po dłuższym czasie zaczął wysuszać mi usta. Całe szczęście było to w bardzo małym stopniu. Najzwyklejsza pomadka ochronna i usta natychmiast odżyły. Szczerze moje usta są bardzo wrażliwe i spodziewałam się większego wysuszenia, więc mogę powiedzieć, że Rouge Laque test moich wymagać zdał. To mój Must-have na specjalne wyjścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz