poniedziałek, 27 czerwca 2016

K2r Colour Catcher

#zlapKolor #RekomedujTo


Chusteczki Colour Catcher K2r mają za zadanie: 
  • Umożliwić pranie różnych kolorów
  • Sprawić, że ubrania dłużej wyglądają jak nowe
  • Skrócić czas poświęcony na sortowanie prania
  • Ograniczyć liczbę prań


Sposób użycia: 
  • Umieść chusteczkę (chusteczki) w bębnie pralki przed włożeniem prania.
  • Dodaj środek do prania i uruchom pralkę.
  • Chusteczkę (chusteczki) i ubrania wyjmij natychmiast po zakończeniu prania. 


Mądre pranie z Colour Catcher K2r: 
  • Mniej sortowania co wiążę się z mniejszą liczbą prań.
  • Oszczędność wody, energii i czasu.
  • Chusteczki oraz opakowanie są biodegradowalne i nadają się do recyklingu.
  • Produkt nie uwalnia substancji chemicznych do wody.
  • Certyfikat FSC gwarantuje, że surowce użyte do produkcji chusteczek pochodzą z odpowiednich źródeł.


Ważne: 
  • Pierz w niskiej temperaturze. Dzięki temu ubrania zachowają intensywne kolory.
  • Ustawiaj niskie obroty podczas wirowania. Włókna zachowają dłużej swoją pierwotną strukturę. 
  • Używaj woreczków do prania. Chronią delikatne tkaniny przed zniszczeniem.
  • Pierz zgodnie z instrukcją podaną na metce. 


Teraz przejdźmy do skuteczności. 
Wykonałam 3 różne testy na chusteczkach. Pierwszy i drugi całkowicie spokojnie, ale trzeci był dla mnie bardzo nerwowy. Jednak po kolei. 

Test 1. Pranie ubrań w większości ciemnych. Temperatura prania to 40 stopni i wykorzystane kapsułki do prania. Już nie pamiętam kiedy używałam proszków. Byłam pewna, że nic farbować nie będzie. W końcu zawsze tak prałam i obawiać się nie miałam o co. Jednak gdy wyjęłam chusteczkę z pralki aż mnie zmroziło. Na początku zastanawiałam się czy to brud, czy rzeczywiście ubrania puszczają kolor. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Oglądałam tę chusteczkę chyba z 10 min. Odczułam ulgę, że nic białego przypadkiem się tam nie zaplątało. Co korzystnego zauważyłam? Otóż ubrania ciągle miały swój kolor. Wcześniej zazwyczaj wyciągałam je bardziej blade i przytłumione. Efekt... hmmm i tu ciężko określić, gdyż nie było to coś co by mnie zachwyciło. Jeżeli miała bym stosować chusteczki Colour Catcher dla osiągnięcia takiego efektu to odpuściłabym. Szkoda pieniędzy. Jednak byłam świadoma, że używa się ich w łączeniu kolorów, omijając segregację. Zabrałam się do testu drugiego. 


Test 2. Tym razem w pralce ( ta sama temp i kapsułki do prania), wylądowały ubrania jasne. Tu byłam pewna, że kapsułka wyjdzie biała jak weszła do pralki. W końcu białe nie farbuje. Białe to białe i tyle. A jednak znów takie mylne przeświadczenie. Tu byłam bardzo pozytywnie zaskoczona! Ubrania nie były poszarzałe. Poszarzała została chusteczka a ubrania białe jak nigdy wcześniej. No to mi się podoba. Jeżeli miała bym teraz wybierać jak wolę prać to do białego chusteczki całkowicie się sprawdziły. Może w końcu przestanę bać się białych ubraniach. Teraz mam pewność, że ubiorę je więcej niż raz, oraz że po praniu będą nadawały się do noszenia a nie do wyrzucenia. Tu dla chusteczek Colour Catcher całkowite TAK. 



Test 3. I tu wyjdzie cała prawda na jaw jak przyciągają chusteczki K2r kolory. Test ciężki dla nich ale to jedyny sposób aby móc im zaufać. Biała bawełniana koszulka + 2 chusteczki Colour Catcher (musiałam dać dwie gdyż do jednej zaufanie kiepskie jak na tą chwilę) + 100% farbująca czarna sukienka. Jak do tej pory musiałam wstawiać pralkę tylko z nią. (Prać ręcznie nie cierpię). Pralka ustawiona zgodnie z metką i czekamy :) 


I jak? Efekty widać na zdjęciu poniżej. Sama nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Olśniewająca biel koszulki znikła. Całe szczęście nie testowałam na większej ilości ubrań bo serce by mi pękło. 


Podsumowując: Colour Catcher znakomicie sprawdza się gdy chcemy ochronić biel przed szarością. Przyznam, że w teście numer 2 byłam zachwycona. Jeżeli natomiast chcemy stosować je zgodnie z przeznaczeniem i mieszać kolory...hmmm odradzam i mówię to z ogromną przykrością. Komentarz większy sądzę, że jest nie potrzebny wystarczy spojrzeć na zdjęcie. Pozdrawiam 





wtorek, 14 czerwca 2016

Somersby - Lord zaprosił nas do wspólnej zabawy :)

#OdkryjSomersby


Somersby to marka napoju piwnego pochodząca od koncernu Calsberg Polska. Ma 4,5% zawartości alkoholu. Somersby składa się z 45% piwa i 55% napoju o smaku jabłkowym. Do tego syrop glukozowo - fruktozowy, aromaty, regulator kwasowości - kwas jabłkowy i cytrynowy, substancja słodząca - sukraloza oraz konserwująca - sorbinian potasu. Przez skład przeszliśmy więc najtrudniejsze za nami :) 

Sposób podania (najkorzystniejszy ) :) 


Wybaczcie, że szklanki tego typu ale innych nie posiadamy :) I nie zmienia to faktu, że goście zadowoleni :) 



Lord Somersby - idealny w każdej sytuacji :) 



Co sądzimy z mężem na temat Somersby? Ja jestem maniaczką piw smakowych. Im słodsze tym lepsze :) Mąż natomiast w słodkości nie gustuje i tu Somersby przypadł mu do gustu ogromnie. Co nas zaskoczyło? Somersby całkowicie różni się smakiem od tego typu napojów będących na rynku. Podchodzi bardziej pod starą klasyczną oranżadę a nie pod piwo. Idealnie gasi pragnienie nawet w największe upały. Tu zrobił nam się mały problem gdyż zauważyliśmy, że przestaliśmy go traktować jak piwo a bardziej jak napój. Zapominając zupełnie, że to jednak alkohol. Idealnie schłodzone Somersby, kostki lodu, musowanie bąbelków  sprawia, że możemy go pić bez końca. Niezapomniany smak, niezapomniane przeżycie. U mnie na pewno nie będzie na pierwszym miejscu, ale mąż ( i jego kumple) przekonali się, że jest inna alternatywa dla piwa niż klasyczne :) 


https://web.facebook.com/SomersbyPoland/?fref=ts

http://www.somersby.pl/main/






Oriflame - The One - Lip Sensation Matte Mousse




Tu rozpisywać się o firmie nie będę. Oriflame większość zna, ale czy zna Matowy Muss do ust? Ja miałam okazję dzięki Wizaż przetestować kolor Raspberry Cloud. Na zdjęciu tego nie widać, ale uwierzcie mi, że na ustach zrobił się matowy :) Na początku byłam strasznie wystraszona kolorem. Lubię tego typu odcienie, ale ten wydał mi się za wściekły. Całe szczęście, gdy zrobił się matowy lekko zmienił odcień i sprawił, że go pokochałam. Jednak, co mnie dość zasmuciło to trwałość. Przyzwyczajona jestem do Tintów (szczególnie te  z Bell uwielbiam - tanie, trwałe i nie wysuszają ust). Tutaj pierwsza poprawka musiała nastąpić po kawie, gdyż muss został na filiżance... jest to dla mnie strasznie denerwujące ;/ Nic nie jedząc i nie pijąc spokojnie wytrzymuje około 2 godzin. Aplikacja. I kolejny raz się zawiodłam, gdyż jak dla mnie dość mało wygodna. No tak wyszło na jak, że makijaże to ja lubię robić szybko a nie się guzdrać :). Jednak plus można znaleźć w konsystencji. Rozkłada się ładnie i równomiernie (moim pędzelkiem :) ), szybko kolor pokrywa usta. Jedna warstwa całkowicie wystarcza abyśmy były zadowolone. Tu muszę oddać Oriflame pokłony za matowość musu. Jak do tej pory jest to najlepszy produkt matowy do ust, jaki posiadałam. Matowe kredki a w szczególności ( Golden Rose - matte lipstick crayon) to mały pikuś w porównaniu do produktu Oriflame. I ostatnia już pochwała za coś dla mnie również bardzo ważnego, czyli nawilżenie ust. Produkt dobrze nawilża usta przez wiele godzin. To by było na tyle :) Ogólnie powiem wam, że dla kolorów i tego cudo matowego wyglądu warto kupić i urozmaicić nasz makijaż. Pozdrawiam




Allerco - Emolienty - Mama też może skorzystać :D

#Allerco #DbaODelikatnaSkore #Od1dniaZycia #AllercoEmolienty



Witam wszystkich :)

Tym razem do testowania przyszły mi produkty Allerco. Ukrywać nie będę, że bardzo się cieszę, gdyż wszelkie produkty do skóry atopowej są u nas w domu szalenie potrzebne. Dodam jeszcze, że, mimo iż jest tego typu wiele produktów na rynku to nie wszystkie są w stanie spełnić nasze oczekiwania. Akurat ta grupa produktów jest przeze mnie mocno sprawdzana, gdyż są to produkty też dla dzieci. A na początek, do czego już pewnie moi mili przywykliście nieco informacji wstępnych.





Skąd się wzięło Allerco?
Otóż jest to seria produktów stworzona przez firmę: PHARMENA S.A. (W skrócie o firmie: spółka biotechnologiczna, której głównym obszarem działalności jest opracowywanie i komercjalizacja innowacyjnych produktów. Co ciekawe to, że produkty powstają w oparciu o opatentowaną fizjologiczną i naturalną substancję czynną 1-MNA. Dodam, że jest to nasza rodzima, polska firma mieszcząca się w Łodzi. A jak jesteście zainteresowani to zapraszam na: http://pharmena.eu/ )
Allerco są to produkty zawierające Molecule REGEN7, czyli aktywną cząsteczkę pochodzenia witaminowego. Jej zadaniem jest działanie regenerujące oraz ochrona przed powstawaniem podrażnień. Produkty, jakie możemy odszukać w Allerco to: kostka myjąca, krem ochronny przeciw odparzeniom, emulsja do kąpieli, żel myjący, balsam do ciała, krem emolientowy nawilżający, krem emolientowy natłuszczający oraz szampon nawilżający. ( Więcej informacji na temat Allerco Emolienty znajdziecie tu: http://www.allerco.pl/ .

Wróćmy do produktów testowanych:



Allerco Emolienty Krem Przeciw Odparzeniom: Przeznaczony do codziennej pielęgnacji delikatnej skóry dzieci i niemowląt (bez ograniczeń wiekowych). Hipoalergiczny, bezzapachowy ma na celu chronić przez odparzeniami. Za zadanie ma działać kojąco, zmiękczająco oraz wspomagać i przyśpieszać regenerację naskórka. Przywraca skórze naturalną równowagę, komfort, zmniejsza jej zaczerwienienie i napięcie. Wskazania? Skóra atopowa, wrażliwa, sucha, skłonna do podrażnień oraz alergii. Od pierwszego dnia życia.



Allerco Emolienty Emulsja Do Kąpieli: Skuteczna i delikatna pielęgnacja skóry dziecka. Nie zawiera substancji zapachowych a zawiera witaminę E, olejek makadamia, gliceryny. Jest unikalnym połączeniem Molecule REGEN7 i składników ochronno-pielęgnacyjnych. Emulsja dodana do kąpieli ma przynieść ukojenie, nawilżyć skórę, wygładzić naskórek. Ma zmniejszyć napięcie skóry, jej suchość oraz szorstkość. Pozostawia ją przyjemną i delikatną w dotyku. Przeznaczona jest do skóry atopowej, suchej, skłonnej do podrażnień i alergii. Polecana dla każdej grupy wiekowej a w szczególności dla dzieci i niemowląt.



Co ja sądzę na temat tych produktów? Doszliśmy do opinii końcowej :)

Zacznijmy od Allerco Emolienty Krem Przeciw Odparzeniom: Tu pozytywnie zaskoczył mnie fakt, że efekty po użyciu kremu było widoczne natychmiast. Najpierw można było zauważyć, że dziecko przestaje marudzić. Każda mama wyczuje, kiedy dziecku jest lepiej. Jaki z tego wniosek? Pieczenie, swędzenie musiało zostać mocno złagodzone. Po ok 30 min widoczne były już efekty w naskórku. Skóra zaczęła przybierać prawidłową barwę, a ogniska czerwoności ustępować. Wysypka związana z odparzeniem stała się dużo bardziej łagodna. W następnym dniu śladu po odparzeniu brak. Ja wiem, że jest dużo produktów na rynku, które tak działają, ale co wyróżniło pozytywnie Allerco? Bez problemu odmyłam ręce po kremie :D Każda mama wie, co to za męczarnia jak pod paznokcie wchodzi biała maź i mimo litrów wody, mydeł ciężko jest ją usunąć. Allerco bardzo szybko się wchłania, nie zalepia skóry a wnika w nią. Stąd i problem z odmyciem rąk nie jest już problemem. Może i dziwnie zabrzmi, ale jak macie suche ręce to krem na odparzenia zdziała wam cuda :) A jak walczycie z suchymi piętami, to wsmarujcie sporą ilość na noc, potem skarpetki bawełniane i rano same nie poznacie swoich stópek. Taka mała to była dygresja, gdyż nikt nie powiedział, że krem na odparzenia ma być tylko na odparzenia.  Ponieważ przez ostatni tydzień panowały upały mogę z całą dumą powiedzieć, że stosowany profilaktyczne krem przeciw odparzeniom cudownie chroni pupy naszych maleństw przed szkodami związanymi z noszeniem pieluszki :)

Allerco Emolienty Emulsja Do Kąpieli: I tu z początku miałam problem z produktem. Ponieważ do tej pory moje doświadczenie z emulsjami do kąpieli (emolienty) były takie, że dno wanienki, wanny było strasznie śliska. Natomiast skóra po kąpieli bardzo gładka. Po wypróbowaniu Allerco sytuacja była inna i wydawało mi się, że gorsza. Woda oprócz mętnego białego koloru nie dawała uczucia nawilżenia. No niby plus, bo w wannie starszy syn nie jeździ jak na łyżwach, ale odnosiłam wrażenie, że produkt nie skuteczny. Całkowicie wyszłam z takiego rozumowania po 3 kąpieli. Skóra dzieci zupełnie inna. Nawilżona a nie tylko oblepiona od zewnątrz. Co mi się spodobało najbardziej? Dzieci nie pocą się tak tragicznie jak po innych Emolientach do kąpieli. Jak ja mogłam być taka głupia i wierzyć, że natychmiastowy efekt w tym przypadku będzie dobry. Nie olśniło mnie wcześniej, że skóra tłusta to, co innego niż nawilżona. W końcu wszystkie koleżanki polecały mi tylko Oilatum.... drogi? Nie ważne, skuteczny mówiły. W aptekach to samo. Kochane ja teraz wzbogacona o doświadczenia z Emulsją Allerco stanowczo mówię - Allerco pobija wszystkie inne i sprawia, że skóra jest nawilżona, delikatna i chroniona. Ukrywać też nie będę, że dzięki niej całkowicie zrezygnowaliśmy z kremów nawilżających, bo Emulsja sprawiła, że uzyskaliśmy to, co chcieliśmy. Jaki jest plus testowania tego typu produktów dla niemowląt? Moja skóra również skorzystała. To będzie najlepsze lato w moim życiu, gdy z dumą wyjdę na plażę. Widać różnicę i to ogromną... Po co mi kremy? Po co mi balsamy? Podrażniona skóra po depilatorze? Buahahaha no co wy :)  W portfelu więcej kasy a skóra dostaje podczas kąpieli to, czego potrzebuje :) Ps. Sprawdziłam też jak maszynka reaguje na taką kąpiel... i co? Nie zapycha jej, gdyż woda nie jest tłusta :)



Dziękuję Streetcom za możliwość testowania :) Pozdrawiam
Chcesz działać ze Streetcom? Zapraszam: 
https://ekspert.streetcom.pl/pl/secured/user/share-registration/16159e515f9c9c32e42ac94846903482